WIELKA TAJEMINICA
Wielką tajemnicą św. Franciszka jest jednak to, że — pomimo tego brzemiennego w następstwa ponownego obudzenia prawdziwego odczucia jedności z jednolicie widzianym boskim życiem; które się tylko ucieleśnia w tworach przyrody — wcale nie jest naruszone ani chrześcijańskie zapatrywanie na Boga, ani miłóść do Jezusa i „imitatio Christi” (aż do widzialnych stygmatów) w jego akosmistycznym duchowym bycie osobowym spotęgowana u Franciszka — jak słusznie mówiono — do „upojenia Jezusem”, lecz na podłożu tego nowego i (w jego epoce) całkowicie oryginalnego, „niezwykłego” odczucia jedności z życiem przyrody organicznie i stale (kontinuierlich) wznosi się w całej swej surowości, ostrości, ascetycznej szorstkości oraz owocuje w niezrównanych uczynkach, a nawet jakby z siebie dopiero dodaje ducha owemu odczuciu jedności.Gdyby św. Franciszek był teologiem i filozofem, czym —na szczęście dla niego i jeszcze szczęśliwiej dla nas — nie został, gdyby usiłował swoje zapatrywanie na Boga i świat, które właśnie jedynie widział, przeżywał i spełniał, ująć w ścisłe pojęcia, to wprawdzie na pewno nigdy nie stałby się „panteistą”, musiałby jednak nieco „panteizmu” przejąć do swych pojęć.