KOCHAJĄCA DUSZA

0
30

KOCHAJĄCA DUSZA

Jego kochająca dusza w każdym tworze natury widzi dzieło niewidzialnego, duchowego Boga-Stwórcy, stopień przyrody [wznoszącej się] do niego, podnóżek dla jego stóp, objawienie jego wspaniałości, widzialną i słyszalną „gloria” dla Pana i Ojca. W tym sensie także dla niego przyroda nie jest bezpośrednim obiektem odczucia jedności z odłączonym od duchowego Boga bądź też zrównanym z nim wszechżyciem (jak dla panteistów Renesansu), lecz jedynie symbolem i porównaniem, co dosyć wyraźnie wypowiada w Hymnie do słońca. W przypadku Franciszka jesteśmy równie daleko od indyjskiego odczucia jedności (resp. przeżycia jedności cierpienia), greckiego odczucia jedności (resp. przeżycia jedności radości), jak od odczucia jedności z naturą dyna­micznego panteizmu nadchodzącego Renesansu. Mimo to zrodziło się u niego nie tylko ilościowo, ale istotnie i ja­kościowo odmienne uczuciowe i oglądowe ujęcie stosunku przyrody, człowieka i Boga, nieporównywalne z niczym, co znajdujemy na Zachodzie od najdawniejszych czasów chrześcijaństwa i pozostające w ostrym konflikcie z całym dawniejszym odczuciem przyrody (Naturgefiihl) pierwotnego chrześcijaństwa, patrystyki oraz późniejszego średniowie­cza.